niedziela, 15 czerwca 2014

Orange Warsaw Festival 2014 ♥

Cześć!
Dzisiaj opowiem wam trochę o muzycznym wydarzeniu, na którym byłam i była to najlepsza decyzja jaką podjęłam w swoim życiu (błaganie o kasę) i zakupienie biletu. To co się tam działo przechodziło moje wszelkie wyobrażenia. No to może od początku... Trzeba było się przygotować, więc kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy. Niektóre miałam już bardzo długo i czekały na wykorzystanie, bilet dziewczyny kupiły mi w styczniu jakoś, więc pół roku grzecznie sobie leżał i czekał :) Brokat zamówiony był też dość dawno, wianek odebrałam na miejscu, a koszulkę znajomy zrobił chyba 2 dni przed :)




 Właściwie wszyscy koczowali pod wejściem nr 2 od godziny 10, a ja ledwo dojechałam na 14. Było mnóstwo ludzi w wiankach, w kolejce wszyscy na wzajem smarowali twarze brokatem. Panowała cudowna atmosfera :) Nadszedł czas wpuszczania, oczywiście wszyscy chowali jedzenie w staniki, spodnie i wgl. Oczywiście nie byłam gorsza i przemyciłam dwa batoniki w razie gdyby zrobiło się słabo :D Miałam schować wodę, ale zapomniałam i babka kazała mi ją wywalić do kosza :'( Ogólnie byłam umówiona z Julką, która ma wykupiony karnet, ale nie wyrobiła się, więc po przejściu przez bramki poszłam zamienić kasę na kartę z paypassem, bo inaczej bym nie mogła nic kupić. Po paru minutach przyszła Julka i razem ruszyłyśmy w stronę bramek, które prowadziły na płytę. Przy okazji poznałyśmy 2 dziewczyny, które uraczyłyśmy brokatem. Stojąc w tłumie postanowiłyśmy skoczyć po wodę, ale nie sprzedawali w butelkach, tylko przelewali do kubków... Taaak, iść na koncert z wodą w kubku, ahh butelka to 'niebezpieczne narzędzie' Gdy weszłyśmy na stadion zrobiłyśmy sobie pare zdjęć, poprawiłyśmy włosy i przypięłyśmy wianki, żeby ich nie pogubić.

 





Następnie zajęłyśmy sobie całkiem dobre miejsce, były blisko sceny, ale wpadłyśmy na świetny pomysł, żeby przez godzinę, która nam została pójść do miasteczka i pod namioty, żeby naładować telefony, wziąć udział w jakiś konkursach. Skończyło się na debilnych zdjęciach, które już są gdzieś w internecie, chyba na stronie Samsunga i Bla bla car.
O i właśnie znalazłam 3, ale pokażę jedno :D



Zbliżała się 18, więc trzeba było wracać do wcześniej poznanych dziewczyn na płytę. Był już taki tłum, że ledwo się przecisnęłyśmy, żeby wziąć od nich swoje rzeczy, bo zostawiłyśmy bluzy i kartki na akcje. Chciałam pójść na Warsaw Stage, żeby posłuchać Ellie i Rity Ory, ale odwołała koncert, więc cały ten czas czekałyśmy na płycie i byłyśmy na koncertach, które są niżej :)



Po koncercie Bombay Bicycle Club, który osobiście mi się spodobał, bo uwielbiam muzykę indie, wszystkie zmęczone usiadłyśmy na tyłkach, bo była przerwa, przygotowywali scenę dla The Wombats. Kręgosłupy odpoczęły, a miłe dorosłe panie zaczęły z nami rozmawiać :) Dwóm pomalowałyśmy twarze brokatem i okazało się, że dziewczyna, która zajmuje się opaskami koncertowymi stała tuż obok :D Miała całą garść bransoletek, więc się rzuciłyśmy i kupiłyśmy kilka od niej (ta zawiązana jest z wczoraj właśnie) Następne dwa koncerty przestałyśmy, co było jakąś masakrą i wcale nie wyolbrzymiam. Strasznie się dłużyło i wszyscy byli spragnieni, a docierały do nas jakieś resztki wody w kubkach. Żeby trzeba było się upominać o wodę...
Nie mogę zapomnieć wspomnieć o grupie pijanych obcokrajowców, którzy bawili się świetnie, nie ma co :) Po co uważać na innych i pchać się. Byli w takim masakrycznym stanie, że porażka. Dziewczyna o wzroście 1.50, przy kości, pakowała się na barana chłopaka, który nie mógł jej podnieć, ale co z tego! Trzeba się wepchnąć, żeby się dobrze bawić, mimo, że on ledwo żył xD W każdym razie pchanie się ludzi nie należy do przyjemnych. Tłum zgniecionych sardynek.




Dobra, przechodzimy do rzeczy przyjemnych.. nawet bardzo ^^ Florence! Do tej pory nie mogę uwierzyć, że spełniło się moje marzenie, że ją zobaczyłam. Widziałam jak płaczę i się uśmiecha, a nawet śmieje :) To było coś niesamowitego. Jej występ baaardzo różnił się od wcześniejszych. Ma świetny kontakt z publicznością. Biegała z jednego końca sceny do drugiego, skakała, sypała brokatem, schodziła do publiczności, od jednej dziewczyny wzięła wianek i założyła go na głowę. Pod koniec weszła na głośnik podobno i z niego zeskoczyła, ale ja najwidoczniej w tym czasie musiałam przeciskać się przez tłum w stronę wyjścia, bo gdybym została dłużej zapewne bym zemdlała, bo czułam się tragicznie, a tak strasznie chciałam wytrwać do końca. Zapomniałabym o akcjach koncertowych.. Na samym początku wszyscy mieli unieść kartki z napisem "Welcome Back", który bardzo ucieszył cały zespół. Na piosence "You've got the love" miały widnieć czerwone serca z białymi imionami członków zespołu. Nie umiem opisać radości Flo i Maszyny :) Na telebimie widziałam wyszczerzonego Chrisa :D Gdy weszła na scenę to prawdopodobnie miałam otwartą gębę ze zdziwienia i oczywiście płakałam, ale wyglądała tak cudownie, że nie da się tego po prostu opisać. Poza tym to jak się wzruszyła i podziękowała za wianki, brokat i powiedziała, że nas kocha :') Trzeba tam po prostu być, żeby poczuć tę magię. Ona śpiewa tak szczerze, że wierzę każdemu wyśpiewanemu słowu, jest mega prawdziwa, nikogo nie udaje i bardzo widać jak przeżywa śpiewając, co jest niesamowite :)

Gdy na 3 pierwszych koncertach się rozejrzałam ludzi nie było zbyt wiele, trybuny właściwie były puste, a płyta w 1/3 zapełniona. A oto co się działo na Flo *.*

Ogólnie parę dni wcześniej na oficjalnym fanpage'u FATM pojawił się post.
 
 Jak widać prosi o to, by napisać tytuły piosenek, które chcemy usłyszeć. Chciałam znaleźć swój komentarz, ale było ich zbyt dużo i raczej bym go nie znalazła. W każdym razie zaśpiewała te, o które poprosiłam ♥


Tutaj macie setlistę :)



Z tego co pamiętam w komentarzu wymieniłam: No Light, No Light, Cosmic Love, Between Two Lungs, Over The Love. Zdziwienia było ogromne :)



Teraz trochę zdjęć, które zrobiłam :)


 Bombay Bicycle Club








i Florence, ale zdjęcia są w większości kradzione, bo mój telefon to porażka ;)














Łapcie kilka filmików *.*

https://www.youtube.com/watch?v=whc3rmggZdo
https://www.youtube.com/watch?v=J_jPQ_sZS8I
https://www.youtube.com/watch?v=CAGweQGdAus

Ogólnie jestem zadowolona, ale nagłośnienie i organizacja troszeczkę zawiodły.

Wszechobecny brokat:


Jeżeli za rok znowu przyjadą ( a przyjadą, no bo gdzie jak nie do Polski? :D) to na pewno jadę, bo warto ♥

środa, 11 czerwca 2014

2-6.06.14

Heeeej! :) 

Dawno nic tu się nie pojawiało, ale nie było czasu - koniec roku, poprawki, użeranie się z jakże uczciwymi nauczycielami.. Brak słów. W każdym razie postanowiłam coś w końcu napisać. Byłam ostatnio na wycieczce nad morzem i jeden dzień spędziliśmy w Berlinie, w którym strasznie mi się spodobało, mimo że Niemcy źle mi się kojarzą i chyba każdy chce tam pojechać jeszcze raz. Nie zwiedziliśmy niektórych rzeczy np. Dworca Zoo, ale nic na to nie poradzę :( Generalnie było w porządku, chyba.. Aczkolwiek myślałam, że będzie lepiej.
Właściwie to nie wiem po co to robię, skoro i tak tego nikt nie przeczyta, eh..

Parę zdjęć z wycieczki :)

















 Podróżniczka












zdjęcie zrobione przez Weronikę :)




























 Teraz trochę z Berlina












































































 Zdjęć jest dość mało jak na mnie, zrobiłam może jakieś 600, w tym są to zdjęcia z dziewczynami z pokoju, albo ktoś się po prostu bawił aparatem i pstrykał.



Jeszcze w tym tygodniu pojawi się relacja z mojego pierwszego festiwalu, na który jadę sama.. Ale nie ważne, ważne, że zobaczę tyle sławnych ludzi na żywo, a przede wszystkim spełnię swoje marzenie i zobaczę Florence and The Machine ♥



Do następnego :)